Strona głównaRecenzjeMuzykaLinval Thompson „Ghetto Living”

Linval Thompson „Ghetto Living”

Linval Thompson
„Ghetto Living”
(Makafresh, 2009)

Dobrze zaśpiewane piosenki o tęsknocie za Afryką, trudach życia w getcie, prześladowaniach ze strony systemu na klasycznie brzmiących, rootsowych kompozycjach, z wyraziście zarysowaną linią basu. Czy przenieśliśmy się do lat 70? Ależ nie, właśnie tak brzmi „Ghetto Living” – najnowszy i pierwszy od ponad 20 lat studyjny album weterana sceny roots reggae – Linvala Thompsona.

Płyta nie zaskakuje wyszukanymi aranżacjami i użyciem nowoczesnych efektów, ale chyba nie to było celem jej twórców. Zawierający 13 utworów krążek został nagrany w 2008 r. przy współudziale muzyków francuskiego zespołu HandCart Band z wielkim poszanowaniem dla jamajskiej tradycji muzycznej i jedynie obróbka studyjna i nieco zauważalny brak „analogowego ciepła” obecnego w piosenkach Thompsona nagrywanych w latach 70. dla Bunny’ego Lee, uświadamia nam, że płyta powstała w XXI wieku.

Już otwierający płytę repatriacyjny numer „Natty Africa” ukazuje nam, jakiego klimatu możemy się spodziewać – na krążku dominują niespiesznie zagrane, one-dropowe kompozycje z wciąż młodzieńczo brzmiącym głosem Thompsona. Tematyka piosenek to klasyka kanonu roots & culture – w „Ghetto Living” możemy usłyszeć o codziennej walce o przetrwanie, w „Jah Jah Is My Father” Thompson wychwala Najwyższego, a tytuł piosenki „Free Marijuana”(której towarzyszy wersja dubowa) mówi sam za siebie.

Nie zabrakło też numerów z nurtu, który umownie można nazwać „conscious lovers” – naturalne piękno i świadome swojej godności kobiety są tematem przewodnim piosenek „Natural Beauty” i lekko unowocześnionego rub-a-dubu „Roots Princess”. Ukłonem w stronę nowoczesności jest także anytygangsterski „Bad Boy” z gościnnym udziałem przedstawiciela młodszego pokolenia jamajskich wokalistów – Warrior Kinga.

Album jest również dowodem na to, jak we współczesnym świecie muzyka potrafi pokonywać bariery geograficzne – podkłady zostały nagrane przez francuskich muzyków w Marsylii, a wokale Thompsona w jego domowym studio na Jamajce. „Ghetto Living” nie wytycza nowych kierunków w muzyce reggae, ale miłośnikom tradycji przypadnie do gustu na pewno.

Grzegorz „manfas” Kuzka

Recenzja ukazała się w magazynie Free Colours nr 14

RELATED ARTICLES

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Most Popular

Recent Comments

Krajarek (kiedyś Gobbo) NA TOSH NIE BYŁ GORSZY OD MARLEYA
piotrekk drummer NA Kaman: Dyslektyk cyfrowy
Łukasz - JungleMan NA GANG BAWARII „Złote przeboje”
One Love NA NAJLEPSI W 2017 ROKU
fan_nr_2 NA NAJLEPSI W 2017 ROKU
Pliszka NA Free Colours nr 11
Beskidzki Wędrowiec NA WOIK „Wczoraj, Dziś i Jutro”
Przemysław"Rastek"Karpezo NA Paxon: Gorzkie słowa
Reggae ma spadek to uciekają NA Nowy singiel Bednarka. Zmiana stylu?