Bauagan
„Nocni łowcy”
(Bauagan, 2011)

To drugi album stołecznej formacji, w której fani reggae kojarzyć mogą wokalistę Singledread MadMajka.

Niechaj jednak zapomną o niej szybko ci, którzy oczekują tu dźwięków do tańca. Już od początku jest ciężko, mrocznie i psychodelicznie, a w taki nastrój wprowadza nas „Cokolwiek”.

Na chwilę weselsze tony wprowadza instrumentalny jazzowo-reggae’owy „Zauke”, w którym popis daje trębacz Maciej Jabłoński. Ale później znów są psychodeliczne dźwięki i to przeważnie w dużym natężeniu.

Niektóre kompozycje do złudzenia przypominają jakieś jazzowe jam session, na którym śpiewa lub deklamuje słowa MadMajk. Ciekawe jest, że nie zmienił on specjalnie stylu i techniki śpiewania do tej, jakże odmiennej od reggae muzyki i możemy go bez trudu rozpoznać.

Nie jest to płyta dla poszukujących dźwięków łatwych i przyjemnych. Najbardziej pasujące do niej określenie to awangarda. Bo nie ma tu konwencji i trzymania się choćby kilku gatunków. Są wszystkie. Taki bałagan.

Jarek Hejenkowski

Recenzja ukazała się w magazynie Free Colours nr 17.

MAJESTIC Zacznij

Zima 2025 Trzeci materiał gdańskiej ekipy Majestic, to nowe otwarcie wynikające ze zmiany głównego wokalisty....

NIENORMALNE MIASTO. Opowieść o Gliwickiej Alternatywnej Scenie

Szymon Szwajger Zima 2025 Nie będę ukrywał, że uwielbiam „literaturę muzyczną”, jakkolwiek to nie zabrzmi. Wielokrotnie...

ETIOPIA – wyprawa do kolebki ludzkości i ojczyzny kawy

Kilka lat przyszło czekać na realizację kolejnej wyprawy marzeń, czyli podróży do Etiopii. Wszystko...

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj