Etna Kontrabande (2010)

Chłopaki (i dziewczyna wciąż też) w formie. Zaczynają niczym grajek z bliskowschodniego minaretu, aby za chwilę pojawić się na Bałkanach (Kosturica by się zachwycił) i wśród Cyganów już zostają, zachowując swoje brzmienie w kawałku „Więcej warty”.

Są także tradycyjne wycieczki do Hiszpanii, w tym razem w drugiej kompozycji „Football Fire”. Trzecia kompozycja to typowe ska na dęciaki, które przytłaczają nawet tekst do tego stopnia, że nie zwraca się uwagę na to co śpiewa Jarek w „Dziewczynie gangstera”.

Nie ma żadnych wątpliwości, że Etna za długo jest bez płyty, a z taką załogą trzeba uważać, bo ona musi znajdować co pewien czas miejsce ujścia energii, bo inaczej zostanie rozsadzona od środka.

Jarek Hejenkowski

Recenzja ukazała się w magazynie Free Colours nr 15.

MAJESTIC Zacznij

Zima 2025 Trzeci materiał gdańskiej ekipy Majestic, to nowe otwarcie wynikające ze zmiany głównego wokalisty....

NIENORMALNE MIASTO. Opowieść o Gliwickiej Alternatywnej Scenie

Szymon Szwajger Zima 2025 Nie będę ukrywał, że uwielbiam „literaturę muzyczną”, jakkolwiek to nie zabrzmi. Wielokrotnie...

ETIOPIA – wyprawa do kolebki ludzkości i ojczyzny kawy

Kilka lat przyszło czekać na realizację kolejnej wyprawy marzeń, czyli podróży do Etiopii. Wszystko...

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj