Open Season „Hot and Fire” (Leech Records, 2005)

Ajajaj! Myślałem, że Szwajcarzy to mają tylko banki, FC Basel (Champions League) i kapele black metalowe. A tu skaaa! I to jakie! Nawiązujące do najlepszej według mnie europejskiej fali ska przełomu lat 80. i 90. typu The Busters czy Bad Manners.

Jednak od tych zespołów różni Open Season fakt, że oni idą z duchem czasu. Jest więc „Keep My Fire Bourning”, który miesza reggae z rockiem (porównania z Cashma Hoody wskazane), tytułowy „Hot and Fire” zaaranżowany na ragga, są tematy latino w „Coffee To Go” i wręcz swingowy „Elephant Walk”.

Dlatego to płyta nie tylko dobra, ale także nie nużąca. Co czasem grupom ska zdarzało się robić z moim umysłem.

Jarek Hejenkowski

MAJESTIC Zacznij

Zima 2025 Trzeci materiał gdańskiej ekipy Majestic, to nowe otwarcie wynikające ze zmiany głównego wokalisty....

NIENORMALNE MIASTO. Opowieść o Gliwickiej Alternatywnej Scenie

Szymon Szwajger Zima 2025 Nie będę ukrywał, że uwielbiam „literaturę muzyczną”, jakkolwiek to nie zabrzmi. Wielokrotnie...

ETIOPIA – wyprawa do kolebki ludzkości i ojczyzny kawy

Kilka lat przyszło czekać na realizację kolejnej wyprawy marzeń, czyli podróży do Etiopii. Wszystko...

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Poprzedni artykuł
Następny artykuł