Strona głównaRecenzjePapa Musta „Papa na riddimach”

Papa Musta „Papa na riddimach”

Papa Musta „Papa na riddimach” (2010)

Będący zapowiedzą pełnometrażowego krążka, złożony z czterech kompozycji materiał poznańskiego wokalisty, to bardzo miłe zaskoczenie. Jest tu wszystko, co powinno być na dobrym debiucie – niezły i co ważne wyraźnie brzmiący wokalista, ciekawe historyjki tekstowe oraz coś, co zwykliśmy nazywać flow, a czego brakuje wielu debiutantom.

Cieszy także różnorodność, bo jest dancehall, reggae i ska (fajny „Skakat”), ale w tym wypadku dziwić się będą tylko słuchacze nie znający biografii wokalisty.

Papa Musta zwany także Żelaznym Gorylem (wolę nie znać powodów, dla których nosi taki pseudonim) działa od 8 lat i zaczynał od śpiewać w grupie Muztafank grającą przekrój od punka i hard core po funk, rock i rap. Później śpiewał w hip-hopowym duecie Mahhatma, a następnie w reggae’owo-dancehallowym projekcie Mighty Dread i sound systemie Riddim of Unity. Trudno więc się dziwić, że muzyka przeszłości wciąż w nim gra. Z dużym zaciekawieniem oczekuję całego albumu.

Jarek Hejenkowski

Recenzja ukazała się w magazynie Free Colours nr 15.

RELATED ARTICLES

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Most Popular

Recent Comments

Krajarek (kiedyś Gobbo) NA TOSH NIE BYŁ GORSZY OD MARLEYA
piotrekk drummer NA Kaman: Dyslektyk cyfrowy
Łukasz - JungleMan NA GANG BAWARII „Złote przeboje”
One Love NA NAJLEPSI W 2017 ROKU
fan_nr_2 NA NAJLEPSI W 2017 ROKU
Pliszka NA Free Colours nr 11
Beskidzki Wędrowiec NA WOIK „Wczoraj, Dziś i Jutro”
Przemysław"Rastek"Karpezo NA Paxon: Gorzkie słowa
Reggae ma spadek to uciekają NA Nowy singiel Bednarka. Zmiana stylu?