Rootz Underground „Gravity” (Riverstone Records, 2010)

Jak już polscy fani mieli się okazję dwukrotnie przekonać, ten zespół w studiu traci. No może to nie do końca prawdziwe stwierdzenie. Oni zyskują na koncertach – widowiskowych, energetycznych i hipnotyzujących.

Studyjne piosenki Rootz Underground są zwyczajnie fajne. Ten ich, mimo wszystko, tradycyjny roots ma bowiem w sobie mnóstwo melodii. Buja już pierwszy „Power to the People”, a spośród reszty wyróżnić należy „Jah Love Is the Solution” i funky-bluesowy „Fly Away”, a ciekawostką jest, że w tej i innych wokalista Stephen dodaje zdecydowanie więcej słów, niż wydrukowanych jest we wkładce.

Drugi studyjny krążek sympatycznych Jamajczyków zrobił na mnie lepsze wrażenie, niż debiut, właśnie za sprawą większej liczby wpadających w ucho kompozycji. Jeśli ktoś jeszcze nie zdążył, to warto się z nimi jak najszybciej zapoznać, bo znając odwzajemnianą zresztą sympatię muzyków do Polski, w przyszłym roku pojawią się znów na którymś z festiwali. Tymczasem zachęcam również do porównania siły studyjnej z potęgą koncertową grupy słuchając także krążka dodanego do tego numeru Free Colours.

Jarek Hejenkowski

Recenzja ukazała się w magazynie Free Colours nr 15.

MAJESTIC Zacznij

Zima 2025 Trzeci materiał gdańskiej ekipy Majestic, to nowe otwarcie wynikające ze zmiany głównego wokalisty....

NIENORMALNE MIASTO. Opowieść o Gliwickiej Alternatywnej Scenie

Szymon Szwajger Zima 2025 Nie będę ukrywał, że uwielbiam „literaturę muzyczną”, jakkolwiek to nie zabrzmi. Wielokrotnie...

ETIOPIA – wyprawa do kolebki ludzkości i ojczyzny kawy

Kilka lat przyszło czekać na realizację kolejnej wyprawy marzeń, czyli podróży do Etiopii. Wszystko...

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Poprzedni artykuł
Następny artykuł