Canaman „Fronteras” (BOA, 2004)

Ciekawa płyta madryckiej grupy. Muzyka z niej została zarejestrowana i zmiksowana w Kingston na Jamajce i rzeczywiście brzmi całkiem nieźle. Jej zawartość stanowią bardzo taneczne, żywe numery utrzymane w konwencji roots-reggae, z licznymi elementami raggamuffin.

Nasuwają się skojarzenia z Buju Bantonem, czy Gentlemanem. Wielkim atutem są wokale, przede wszystkim wspomniane ragga, wykonywane z prędkością pocisku, a także wzbogacające brzmienie żeńskie chórki.

Inne muzyczne skojarzenia podążają w kierunku zarówno Misty in Roots, czy Burning Speara. Bardzo dobra płyta, melodyjna, energetyczna i świetnie zaśpiewana, a do tego bardzo starannie wydana.

Ława

MAJESTIC Zacznij

Zima 2025 Trzeci materiał gdańskiej ekipy Majestic, to nowe otwarcie wynikające ze zmiany głównego wokalisty....

NIENORMALNE MIASTO. Opowieść o Gliwickiej Alternatywnej Scenie

Szymon Szwajger Zima 2025 Nie będę ukrywał, że uwielbiam „literaturę muzyczną”, jakkolwiek to nie zabrzmi. Wielokrotnie...

ETIOPIA – wyprawa do kolebki ludzkości i ojczyzny kawy

Kilka lat przyszło czekać na realizację kolejnej wyprawy marzeń, czyli podróży do Etiopii. Wszystko...

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj