Anthony Cruz „Fight with All Your Might”

0
977
Anthony Cruz „Fight with All Your Might” (VP Records, 2008)

Ta płyta to potwierdzenie tezy, że dobry głos i umiejętność posługiwania się nim to nie wszystko. To wręcz klasyczny przykład krążka, w którym nie wykorzystano potencjału w postaci naturalnych zdolności. Połączenie modern roots i lovers daje nam zestaw piosenek słodkich aż do zemdlenia. Nie ma na tej płycie prawie żadnej drapieżności (wyjątkiem dynamiczny kawałek ska „Take It Off”), zarówno w rytmach, jak i stylu tego 34-letniego śpiewania wokalisty urodzonego na Jamajce jako Rohan Smith. Może nawet bylibyśmy w stanie wytrzymać z jego głosem, bo jest autentycznie ładny, ale podkłady wykorzystane na krążku są plastikowe niczym najbardziej popowe produkcje z lat 80., a kompozycji „For the Love Of You” nie powstydziłaby się żadna z ówczesnych gwiazdeczek. To dziwne tym bardziej, że w produkcji niektórych kawałków uczestniczyły uznane firmy jak Mafia & Fluxy, Steelie & Clevie, Leroy Sibbles czy Steven „Lenky” Marsden. Wszyscy oni mogą traktować udział w tym przedsięwzięciu jako wypadek przy pracy.

Sam Anthony Cruz wpatrujący się w nas przenikliwie z każdego zdjęcia we wkładce, powinien skromniej spuścić oczy. Bo jego ostatni album jest słaby. Ale trudno dziwić się, że niemal wszystkie jego piosenki są nastawione na dziewczyny, gdy bez skrępowania zwierza się on choćby, że jego marzeniem jest uprawiać seks na pokładzie jachtu?

Jarek Hejenkowski

DODAJ KOMENTARZ