Free Colours nr 16

0
1087

W numerze:

To 16 już numer magazynu Free Colours. W nim sporo materiałów oraz fajna płyta, która na pewno przypadnie do gustu zwolennikom klasycznego grania. Ta płyta to zestaw nagrań formacji Parassol, która wygrała ubiegłoroczny konkurs na festiwalu w Ostródzie. A co ponad to?

– Długo się wahałem, a że nie umiem za bardzo bić się rękoma, to sprzedałem mu cios z czaszki, po którym zresztą rozciąłem sobie skórę. Przywaliłem mu chyba trochę za mocno. Myślałem, że zabiłem człowieka, a miałem przecież wtedy niecałe 16 lat. Byłem kompletnie odrętwiały – opowiada w wywiadzie-rzece Robert Brylewski.

– Jeśli będą sobie hodować, to będą o wiele bardziej bezpieczni, niż gdy wchodzą w interes z bandziorami na ulicy i kupują od „nie wiadomo” kogo, „nie wiadomo” co. Przecież i tak jarają, bo zakazany owoc zawsze smakuje lepiej – o hodowli i wielu innych sprawach opowiada Junior Stress.

– Na wyspie mówi się, że to co nie jest poświęcone jest stworzone przez diabła. Zatem wszyscy rozwijamy się w duchu chrześcijaństwa, bo tak po prostu żyje się na Jamajce – relacjonuje Lutan Fyah.

– Czasy, w których przyszło nam żyć, często wydają się być ostatecznymi, jakkolwiek by to nie brzmiało. Dlatego warto mówić wprost – kawa na ławę – mówią muzycy Habakuka, a zaraz po nich o swojej twórczości opowiada ich przyjaciel, Artur Szumlas.

– Około ’85 roku usłyszałam po raz pierwszy bęben – to były bongosy. Urzekł mnie ten instrument, prostota budowy i magia przyciągania ludzi. W tamtym czasie był to bardzo egzotyczny dźwięk. Wróciłam do domu i klepałam w klapę pianina. Potem przeszłam na słoiki z metalowymi pokrywkami – opowiada w wywiadzie pierwsza dama polskiego bębniarstwa, Ania Patynek.

– Wymiękają nogi i kręgosłupy. Do tego codziennie stykasz się z wieloma ludźmi o różnych poglądach i podejściu do życia, i raczej powinieneś być w dobrym humorze, a nie zawsze go masz – o zespole Konopians oraz życiu listonosza opowiada wokalista grupy. – Wierzymy, że dzisiejszych czasach tylko poprzez łączenie różnych stylów można otrzymać nowy produkt – oceniają członkowie włoskiej formacji Dot Vibes.

– Z powodu ludzkiej niedoskonałości i ułomności religia stała się skorumpowana, nakierowana na politykę i stwarzająca rozłam. Jest też narzędziem w walce o władzę – ocenia Uwe Banton. – Taki już jestem, że lubię psychodeliczne efekty i nie darzę zbytnią miłością wesołej muzyki – zwierza się Maken.

– Nie idziemy w stronę takiej typowej stylistyki koncertów unplugged, świeczek, nastroju i tym podobnych… nie gramy na siedząco. Instrumenty są akustyczne, ale energii nie brakuje – opowiada załoga Natural Mystic Akustycznie.

– Jesteśmy raczej weseli, niż smutni, co nie znaczy, że zawsze mamy być jajcarzami. Staramy się to wyważać, choć nie jest to łatwe – przyznają chłopaki z Senk Że.

W nowym numerze Łukasz Rybak oprowadza nas także po dancehallu w amerykańskiej metropolii. Dzisiaj bowiem Nowy Jork jest domem dla prawie pół miliona Jamajczyków, których największa liczba żyje w Queens, a Brooklyn nazywany jest „Małą Jamajką”. Gdy w 1986 roku w wieku 18 lat do Flatbush na Brooklynie trafił Shaggy błyskawicznie się zaaklimatyzował: „Wysokie budynki i chłodny klimat – to uderzyło mnie najbardziej. Ale oprócz tego był tam podobny język, muzyka i jedzenie. Wkrótce poczułem się jak w domu”

Poza tym w nowym numerze znajdziecie materiały o JaHoo, Januszu, Dynamq, P-Dub, kolejny odcinek historii polskiego reggae według Ruty, felietony Lazarusa, Audiomary oraz objaśnienia jamajskiego patois autorstwa Bozo, a także nowa rubryka Pablopavo. Są też dziesiątki recenzji oraz wyniki plebiscytu podsumowującego 2010 rok, w którym nie zabrakło niespodziewanych rozstrzygnięć.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułFree Colours nr 17
Następny artykułFree Colours nr 15

DODAJ KOMENTARZ