Habakuk „Sztuka ulotna”

0
1372
Habakuk
„Sztuka ulotna”
(Mystic Production, 2011)

Przez ostatni rok o tym zespole było zastanawiająco cicho. Przyczyna objawiła się w marcu w postaci krążka, który nosi tytuł nawiązujący do happeningów, które organizowali wokalista częstochowskiej grupy Wojtek „Broda” Turbiarz oraz grafik i tekściarz, a także dobry duch zespołu Artur Szumlas.

Habakuk przez lata stworzył swój niepowtarzalny styl, który jest rozpoznawalny niemal od pierwszych taktów, więc fani grupy mogą być spokojni – nie ma jakiejś wielkiej wolty w tej materii – to samo brzmienie, charakterystyczne dla muzyków przejścia i chyba nieco bardziej chropowaty głos Brody.

Są dwie nowe sprawy. Pierwsza to ogólne zwolnienie tempa. Absolutnie nie czyni to płyty nudniejszą. Przyznam zresztą, że nie zawsze mi te galopujące kompozycje Habakuka odpowiadały. Teraz ponad połowa piosenek zespołu jest utrzymana w rootsowej motoryce, których chyba najlepszą przedstawicielką jest „Czuję reggae”. Przyznać trzeba, że grupa przygotowywała nas do zwolnienia, bowiem od pewnego czasu na krążkach Habakuka znajdowało się coraz więcej wolnych kawałków.

Nie przypominam sobie za to, żeby wcześniej nagrywała kompozycje z muzyką dancehallową. Teraz są nią „System” i „Edukacja”, i trzeba przyznać, że to wycieczka w nowe i chyba niespecjalnie lubiane przez muzyków rewiry bardzo udana.

Jest natomiast spora rewolucja tekstowa, a trzeba wam wiedzieć, że do pisania dla Habakuka wrócił nieoceniony Artur Szumlas. Bywał czas, że lubował się on w słowach zakręconych i nieoczekiwanych puentach. Teraz jest dużo bezpośredniości, bez specjalnego owijania w bawełnę.

Choć generalnie nie przepadam za taką poetyką i czasem fragmenty mnie drażnią („Bob Marley mi się śni, w jego słowach tajemnica tkwi”), to jednak w tym przypadku spełnia ona swoje zadanie. Jest zwięzła, celna i zrozumiała. Zresztą w „Mojej domenie” Broda śpiewa, że „moje słowa to nie poezja zamknięta w zeszycie, moje słowa to rozmowa”, co jakby wyjaśnia moje wątpliwości.

Zbyt wcześnie prognozować, czy najnowszy album Habakuka jest najlepszym w jego 21-letniej historii. W moim prywatnym rankingu 8 krążków, które dotąd wydała grupa będzie on jednak na pewno na „pudle”.

Jarek Hejenkowski

Recenzja ukazała się w magazynie Free Colours nr 16.

DODAJ KOMENTARZ