Free Colours nr 7

0
1139

W numerze:

Ten numer wyjątkowy, bo po raz pierwszy w historii gazety płyta dołączona do niego została nagrana specjalnie z myślą o piśmie. Free Colours zmienia też wygląd. Mamy nadzieję, że się Wam spodoba. Ale po kolei. Na 70 stronach magazynu zamieściliśmy materiały i wywiady, w których głównymi postaciami są Burning Spear, Misty In Roots, T.O.K., Yellowman, Gedeon Jerubbaal, Immanuel, Bhakti, Vavamuffin, T.Duby. Ważnym punktem tego numeru jest już trzecia edycja plebiscytu podsumowującego rok w polskim i zagranicznym reggae. Uczestnicy będą mogli tradycyjnie wygrać kilkadziesiąt płyt kompaktowych.

Są też materiały o dubstepie, netlabelach, pochodzeniu pseudonimów polskich muzyków, reggae na Kujawach i Pomorzu, Ganjamanie, Świadomości, Końcu Świata, Nosliwie, Silvanusie, polskich rastamanach. Prezentujemy także osoby Deera, Juniora Stressa i Emzk, którzy są głównymi postaciami na płycie dołączonej do tego numeru. Są też stałe pozycje – słownik terminów rasta, kolejny odcinek słownika patois, historia reggae według Ruty oraz mnóstwo recenzji.

– Studio One to był mój pierwszy krok, mój muzyczny college. Jeżeli udało ci się go ukończyć, to mogłeś mieć pewność, że zostaniesz zaakceptowany na całym świecie. Wielu z nas zaczynało w Studio One – mówi Burning Spear.

– Policja biła wszystkich. Jedna osoba zginęła – nauczyciel Blair Peach został zabity przez siły specjalne policji. Po demonstracji, którą nazwano zamieszkami, choć nie była nimi – ludzie po prostu bronili się przed policją, lokalne władze, do których należał budynek

– nasza siedziba, zdecydowały się go zburzyć, ale jeszcze przed tym został całkowicie zdemolowany przez policję, bo chroniło się w nim wielu demonstrantów – wspomina wokalista Misty In Roots, Poko.

– Gdy najlepsza grupa dancehall spotyka się z wyśmienitymi producentami, efektem musi być doskonałość. Fani wiedzą, że jeśli TOK jest na jakimś riddimie, coś się wydarzy – opowiadają nieskromnie chłopcy z T.O.K.

– Nie osiągnąłem jeszcze takiego poziomu, ale jestem blisko takiej popularności, jaką osiągnęła muzyka Marleya – niewiele mniej skromny jest Yellowman.

– My byliśmy na pierwszej linii, walcząc z niezrozumieniem, nietolerancją i rasizmem na niepojętym już dzisiaj poziomie. Aby utrzymać się z grania, musieliśmy sobie załatwić pięć do ośmiu sztuk w miesiącu, dziesięć było rzadko osiąganym ideałem, więc korzystaliśmy pod koniec działalności z kilku menadżerów-wolnych strzelców. Oni mieli swoje kontakty, na pewno często nieczyste. Oczywiście, kluczem do wszystkiego był teledysk i jeśli to jest nasza zbrodnia największa, to należało mnie już dawno oddać pod sąd polowy i skończyć z pieprzeniem głupot za pieniądze podatników. Wszyscy byliśmy dotknięci biurokratycznym komunizmem w ten albo inny sposób – ocenia w wywiadzie-rzece wokalista Gedeon Jerubbaal, Krzysztof Ruciński.

– Czytywaliśmy Biblię, były obecne duchowe poszukiwania. To, że paru z nas zostało krisznowcami, było w moim odczuciu tylko pogłębieniem tego stanu i wynikiem natknięcia się na konkretny i autentyczny proces duchowej realizacji. Tak w gruncie rzeczy to dotarcie do korzeni – o zespołach Katharsis, Natura oraz ruchu Hare Kriszna opowiada jeden znajlepszych basistów reggae w Polsce, Bhakti.

– Jest parę potencjalnych hitów – „Prawda policyjna”, „Oriento”. Nie siadaliśmy jednak i zastanawialiśmy się, jak zrobić hita. Chcieliśmy zrobić trochę nowszych rzeczy, których Vava jeszcze nie robiła – o nowym krążku Vavamuffin i 1/3 roku spędzonej w busie opowiada Pablopavo.

– Małolaty w turbanach sprzedający turystom crack i koks to megaczęsty widok na ulicach większych europejskich miast. Ci kolesie to nawet nie ludzie ulicy, tylko małolaty ze zwykłych domów wpatrzone w TraceTv i Mtv. Chora opcja i coraz częstsza – to fragment „alfabetu” Juniora Stressa. Podobne prezentują także Deer oraz Emzk, a wszyscy trzej znaleźli się obok siebie nieprzypadkowo. Są oni głównymi „sprawcami” płyty dołączonej do tego numeru. To pierwszy w historii polskiego reggae eksperyment polegający na przygotowaniu specjalnej płyty z myślą o dołączeniu do pisma.

„Jeden z nich ma głos niski, drugi bardzo wysoki. Junior Stress i Deer na jednej płycie nagranej specjalnie dla Free Colours brzmią jednak jakby byli stworzeni do współpracy. Nagrali piosenki o życiu – opolskim prawie dotyczącym używek, przeciwko któremu protestują, dotyczącym naszych ziomach, którzy tęsknią za Polską, ale zarabiają za granicą oraz piosenki satyryczne – o życiu na wsi, czy o wielkiej miłości do drożdzy. Taka to jest właśnie płyta – raz poważna, raz rozrywkowa. Jak życie.” – pisze o płycie redaktor naczelny Free Colours – Hejen.

I na koniec kilka słów o płycie:

Ich głosy są trochę jak elektryczne ładunki naładowane dodatnio i ujemnie. Młodszy ma chrypę jakby każdy dzień zaczynał od schłodzonych napojów, a starszy głos wysoki, którego częstotliwość powoduje pękanie szklanek. Mimo różnych barw, są znakomici. Dlatego rozpoczynając wspólnie z ze studiem LWW akcję promowania polskich wokalistów reggae zaproponowaliśmy im obu, aby nagrali dla nas po kilka kawałków, które zamieścimy na płycie dołączonej do Free Colours.
Efekt tego możecie posłuchać włączając płytę, na którą natknęliście się w gazecie. Mamy zamiar raczyć was takim prezentem częściej. Wierzymy bowiem z kolegami i koleżankami, ze studia LWW, że polskie reggae ma w sobie tak duży potencjał, że nigdy za mało działań, aby je pokazywać.
Jeszcze pół roku temu nie było wiadomo właściwie, co na tej płycie ma się znaleźć. Na Reggae Dub Festiwalu w Bielawie redakcja Free Colours oraz LWW Studio powierzyli misję jej nagrania dwóm dobrze rokującym wokalistom. Junior Stress oraz De.eR do pracy zaangażowali cały sztab wokalistów i producentów. Gościnny udział w nagraniach wzięli bowiem Lady Marika, Mista Pita oraz DJ Zero. Autorami rytmów są dr EMZK, duet JuniorBwoy, Mista Pita, Ikon z Selecta Company i Yazol.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułFree Colours nr 8
Następny artykułFree Colours nr 6

DODAJ KOMENTARZ